No może troszkę więcej niż kilka....
Koty, koteczki, buraski, mruczki, mruczusie ...
(miód na moje kociarowe uszy i oczy )
Tematu bezdomności ani kupna kotów z hodowli nie muszę chyba poruszać, skoro trafiłeś/łaś na ten post, znaczy to, że jesteś na dobrej drodze do adopcji wiernego przyjaciela.
Koty to nie tylko słodkie, miziate kuleczki, to małe istotki pełne silnego charakteru, swoich upodobań, przyzwyczajeń.
W następnych linijkach tego tekstu postaram się opisać niektóre ich zachowania, oraz "zachowania" ludzi, którzy zbyt szybko i bez wiedzy adoptowali kota, przez co kot stracił dom ... znów....
Prawda nr 1.
Kot śpi tam, gdzie ma na to ochotę. czyt. WSZĘDZIE gdzie zdoła wejść.
Tak, na nic się nie zda planowanie kociego posłanka w miejscu gdzie Rodzinie kota pasuje, on i tak będzie spał tam gdzie mu się spodoba ...
O pozycjach podczas kociego snu, to już nie wspominam... krótko : najtrudniejsze pozycje z kamasutry i jogi wymiękają...
Prawda nr 2.
Zabawki?! Jakie zabawki?!
Nie ważne ile ich kupisz, oraz z jaką ceną na metce to i tak nic nie zastąpi szeleszczącego papierka, kapsla, bądź kawałka sznurka....
Najlepsze są wszelkiego rodzaju pudła :) Nie ma nic lepszego :)
Prawda nr 3.
Kot wejdzie wszędzie, kot zrzuci wszystko ...
Szafa, stół, parapet, komoda, blaty kuchenne choćbyś nie wiem jak gonił, psssssikał i zabraniał kot i tak tam wejdzie .... a potem pozrzuca to co tam stoi ....
Prawda nr 4.
Wraz z pojawieniem się kota w domu, pewne rzeczy nie będą już takie same ... spożywanie posiłku ... a nawet gotowanie ....
A już tak całkiem poważnie (wcześniejsze punkty też są prawdziwe), trzeba pamiętać, kot to nie zabawka.
Nie oczekujmy przytulaska, którego w każdej chwili będziemy mogli wytulić, aż oczy mu z orbit wyskoczą.... Nie, jeśli kot będzie miał ochotę na czułości, sam do Was przyjdzie. Są to zwierzęta u których nic a nic nie da się wymóc na siłę.
Jak wspominałam, koty wejdą wszędzie, dosłownie wszędzie, zamknięta szafa nie jest przeszkodą, a wyzwaniem. Wysokie blaty, okazją do wyćwiczenia równie wysokich skoków.
Kot wszystko ruszy, dosłownie wszystko zamieni w zabawkę: telefon leżący na skraju stołu, papierek z kosza, guzik, notatkę, długopis, gumkę do włosów, spinkę ..... WSZYSTKO
Gotowanie przy kocie może być uciążliwe, a krojenie mięsa to już wyzwanie :) Trzeba nauczyć się oganiania nogami (uwaga, kot potrafi wspinać się po spodniach w górę do celu... bez spodni też da radę...) i pilnowania mięsa :D
Drapak.... temat rzeka jak i temat zabawek .... drapakiem może być kanapa, uwielbiany fotel... A niekoniecznie może nim być ten sklepowy, prawdziwy.
Koty uaktywniają się nad ranem, nie ma nic lepszego jak głośny galop przez mieszkanie, dom i polowanie na stopy rodziny poruszające się pod kołdrą :D
Sierść, będzie wszędzie. Na ubraniach, w kanapkach i napojach, na podłodze i meblach...
Trzeba uważać na otwarte drzwi, uchylne okna (kot może się powiesić) na otwarty balkon (najlepiej zamocować siatkę ochronną).
Kuweta, im częściej sprzątana tym lepiej. Na rynku jest wiele różnych żwirków, ja ze swojego doświadczenia polecam zbrylające przy góra dwóch kotach (koszt ok 15 zł), taki żwirek starcza na miesiąc, a przy trzech najlepszy jest silikonowy, pochłania zapachy i nie rozsypuje się przed kuwetą tak jak bentonitowy itp. (koszt od 15 zł).
Kastracja - obowiązkowa, kot nie cierpi, meble i kąty nie są oznaczane (plus gdy jest kotem niewychodzącym) i nie ma małych kotków, których nikt nie chce (plus gdy wychodzi na dwór) .
Koty się szczepi i należy o tym pamiętać, nie istotne jest to czy wychodzą na dwór, dla ich bezpieczeństwa jak i ochroną przed późniejszymi wydatkami lepiej zaszczepić.
Wiele osób decydując się na adopcję kota, nie myśli przyszłościowo.
Zanim zaadoptujesz, pomyśl!
1. Czy każdy z domowników wyraża zgodę na adopcję kota?
2. Czy nikt nie jest uczulony?
3. Czy kocie nawyki nie staną się problemem?
4. Czy podczas planowania rodziny, kot nie zacznie zawadzać?
5. Czy podczas wyjazdów ktoś zajmie się moim kotem?
6. Czy gdy kot zachoruje, będę mieć środki na jego leczenie?
7. Czy nie jest to chwilowy kaprys, zachcianka?
8. Czy wyrażę zgodę na wizytę przed i po adopcyjną?
Niby proste, niby nic wielkiego a jednak wiele kotów wraca z adopcji... Bo właścicielka zaszła w ciążę, bo po roku ktoś nagle dostał uczulenia, bo wyjazd za granicę, bo przeprowadzka itp.
Żadne zwierzę nie jest zabawką, każde z nich czuje, kocha i przyzwyczaja się do domowników.
Nagła zmiana otoczenia, negatywnie wpływa na kota. Jest to dla niego ogromny stres, zastanówcie się jak wy zareagowalibyście i jak byście się czuli, zostając wyrzuceni z bezpiecznego domu, gdzieś na ulicę lub przytułku ? Gdzie wszystko obce, gdzie zimno? Gdzie nie ma co jeść?
Mam trzy wspaniałe koty, wszystkie adoptowane.
Niczego nie żałuję i nie przeszkadzają mi ich zachowania. To ja dostosowałam się do nich :) Owszem, mam troszkę więcej obowiązków, ale ani moja rodzina nie ucierpiała, ani zdrowie, ani porządek w domu.
Wiele za to zyskaliśmy :)
Jeśli nadal masz wątpliwości czy adoptować na stałe, możesz dać potrzebującemu kociakowi dom tymczasowy, do czasu aż maluch nie znajdzie prawdziwego domku stałego. Sprawdzisz wtedy czy sprostasz wyzwaniu, a kto wie może tymczasowicz zostanie u ciebie na stałe? ;)
Nie kupuj! Adoptuj!
kocham koty, moze kiedys znowu bede miec
OdpowiedzUsuńPewnie tak, od nich nie da się uciec :)
Usuń