Jak każda kobieta tak i ja mam bzika na punkcie kosmetyków, ciuchów i błyskotek.
Ostatnio skończył mi się krem, niestety przez bardzo długi czas nie mogłam zdecydować się na żaden, dosłownie żaden !
Już tyle ich miałam i większość z nich okazywała się zerem absolutnym, podrażniaczem i zapychaczem ...
Zmuszona coraz to większym suszem na twarzy, kupiłam w Biedronie, właśnie tego Garniera.
Miał nawilżać ale też matowić moją mieszaną skórę. Dodatkowo miał również nie podrażniać mojej naczynkowej części twarzy, nie zapychać i nie przyczyniać się do powstawania pryszczy i innych gulowatych dobrodziejstw, którymi co drugi krem obdarzał jak babcia na święta.
Czy sprostał zadaniu ?
Zdecydowanie!
Jest to krem niezwykle delikatny (jak dla mnie), nie zapycha, nie podrażnia.
Dzięki niemu moja buźka jest delikatnie (ale wystarczająco) nawilżona, delikatna i gładziutka.
Co najważniejsze nie świecę jak pociąg nocą na torach i niedoskonałości przestały być problemem.
Za tak niską Biedronkową cenę, nie spodziewałam się takiego cudeńka. A tutaj taka niespodzianka :)
Zapach ma niezwykle przyjemny, kojarzy mi się z kremami, których używała moja babcia.
Konsystencja żelowo-kremowa z przewagą żelowej ;) Przyjemnie chłodzi i bardzo szybko się wchłania.
No jak dla mnie hit przy którym zostanę na dłużej :)
A Wy, macie swojego ulubieńca ?
Znacie ten krem ?
pozdrawiam
P.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twoją opinię ;)